To uczucie, gdy krew krąży szybciej w tętnicach, a adrenalina rozszerza źrenice. Ten świat, którego granice to jedynie te w głowie, a otoczenie gryzie, warczy, syczy i zabija. Te miejsca, do których nie dojdziesz z przewodnikiem, o których nie przeczytasz w dziennikach. Ludzie nieznani, tak bardzo bliscy, a jednocześnie tak dalecy, milionerzy, biedacy, rasiści, komuniści, ci przepełnieni miłością i nienawiścią.
To wyprawy autostopem, nasycone realnością nowych twarzy. Brak hoteli, wycieczek zorganizowanych, miejsc polecanych, restauracji z atestem jakości i bezpiecznych decyzji.